piątek, 13 lipca 2007

Trzynastego...

Niby to miał być kolejny zwykły, nudny, samotny dzień. Stało się jednak inaczej.

W nocy mamy pociąg do Białegostoku. Wziąłem, więc ze sobą torbę z ciuchami, śpiwór no i jak zwykle plecak. Oczywiście plecak zostawiłem w tramwaju, co zauważyłem dopiero w firmie. W MPK powiedzieli, że go nie znaleźli, potem jednak oddzwonili i był! To było niesamowite szczęście jak na piątek trzynastego (nie jestem przesądny). Gdy jechałem go odebrać obstawiłem Multilotka - co tam, może akurat się uda wygrać.

To jeszcze nie był koniec... Zwolnili mnie dzisiaj z pracy. Brak zaangażowania, restrukturyzacja działu. Cóż - może i coś w tym było, bo ostatnio zjadała mnie rutyna, chociaż nie uważam, żebym sobie radził, aż tak koszmarnie. Trudno - będę tylko tęsknił, że niektórych widywałem codziennie. Pewne osoby chciałbym poznać lepiej - chociaż może teraz będzie na to więcej sposobności niż mi się zdawało...

Czas odpocząć, a potem poszukać nowej, bardziej ambitnej pracy i przestać w końcu być samotnym... :)

Tyle spontanicznie i nie z mojego komputera... Po weekendzie może napiszę więcej, bo w końcu mam o wiele więcej czasu.

Brak komentarzy: