wtorek, 13 marca 2007

"...wytrwale dąży do celu."

Na urodziny od moich znajomych i przyjaciół dostałem m. in., oprócz Martini (o tym kiedy indziej ;) - długopis z napisem "Rafał - Pośpiech nie leży w jego naturze. Wytrwale dąży do celu".

Chciałbym, żeby to była prawda, ale mam wrażenie, że w tej chwili jest tak tylko częściowo. Czuję, że do wielu rzeczy straciłem zapał, robię się "nijaki" i takie stają się rzeczy, którymi się zajmuję. Przypomniało mi się, jak jeden z moich wykładowców powiedział kiedyś coś w stylu, że jeśli chodzi o to czym się człowiek zajmuje powinno się być artystą, a nie rzemieślnikiem. Mimo, że mam jakieś tam ambicje, żeby mieć osiągnięcia (chodzi o programowanie) - to nie dążę do tego wytrwale. Muszę to zmienić.

Ponadto odbija się to też na mojej pracy. Mimo, że staram się ją wykonywać dobrze - jednak za kiepsko organizuję czas, jestem za mało konsekwentny, przez to np. spadła efektywność mojej pracy w porównaniu do kolegów. W przyszłym miesiącu i tak wyjdę pewnie na swoje, ale chodzi o sam fakt. Ostatnio jakby zawęziły mi się horyzonty. Za bardzo skupiam się na kilku rzeczach, a za bardzo zaniedbuję pozostałe. Szef ma na pewno rację, że muszę patrzeć na to bardziej ekonomiczne.

Cieszę się, że przynajmniej do takich wniosków doszedłem (po dzisiejszych przemyśleniach) i mam nadzieję, że uda mi się coś z tym zrobić...

Brak komentarzy: