Zaczęło się od tego, że pewnego wiosennego dnia wpadł do nas mój kuzyn z dziewczyną, którą pierwszy raz w życiu widziałem. Przywieźli zaproszenia na ślub. Mój kuzyn jest zaledwie rok starszy ode mnie - zaznaczam, że nie było to wesele przez "wpadkę". Na ślubach często nie bywam, a właściwie to wcale, więc postanowiłem iść. Poza tym lubię nosić garnitury. ;)
Osoba towarzysząca też się znalazła, bez większych problemów (wspomniana Piękna Kobieta).
Imprezę zaplanowano na 6.09. Ślub był w małym kościółki niedaleko Wrześni, a wesele w samej Wrześni. Co tu dużo pisać? Miło było, dosyć dużo się tańczyło, ale alkoholu się nie piło, bo byłem kierowcą, co nie znaczy, że w innym przypadku miałbym go nadużywać.
Parę fotek.
Państwo młodzi:
Ja z Magdą i moi rodzice:

Tutaj rodzinka się integruje (mój Tata i dwaj kuzyni):

2 komentarze:
Hey tak czasmami sobie zagladam ;-) Dobrze ze nie zyjesz tylko zmiennymi i procedurami i jakos mozna Cie (jeszcze) od kompa oderwac ;) Skad Ty taka pieknosc wyczarowales, moze mi ja uzyczysz na jakie weselicho ;-)
Takie mam ładne koleżanki. Niestety nie użyczam - musisz sobie swoją piękność poszukać. ;) Ta pochodzi aż z Białegostoku.
Prześlij komentarz