czwartek, 20 września 2007

U()rodziny na parapecie, czyli impreza...

Po klubach szlajać się nie zwykłem. Taki już jestem - nie ciągnie mnie to. Co innego imprezy ze znajomymi i przyjaciółmi, gdzie jest bardziej kameralnie. Podczas takich wydarzeń można bardzo miło spędzić czas...

Tak też było tym razem. Magda i Paulina wprowadziły się do nowego mieszkania, Paulina obchodziła także urodziny, 30 czy jakoś tak (i w tym momencie mi się dostanie jeśli Ona to przeczyta :D) ;). Z fotek można wywnioskować, które to urodziny - jestem jednak pewien, że w każdym wieku będzie tak samo czarująca. :)

Dodam, że zjawili się niemal wszyscy, których chciałem zobaczyć, z czego bardzo się cieszyłem. Pojawiła się nawet Ewa, która w sumie uczęszcza na imprezy "firmowe" tak samo rzadko jak ja.

Nie widzę potrzeby zbytniego rozpisywania się. Parę fotek lepiej przedstawi co działo się 24 sierpnia.

Grzesiek przyniósł nowy aparat. Nie odmówiłem sobie przyjemności pobawienia się przez chwilę w fotografa. Na zdjęciu Magda:



Nasza solenizantka:



No comments :D:



Chłopcy z ferajny (nie wszyscy). Ta cytrynówka była całkiem niezła:



Druga gospodyni, czyli Magda. Tylko przy kiełbasie jest taka poważna :D:



Piciu (and) the Dog:



Najładniejsza "para" imprezy, czyli ja i Kiniuś ;). Niestety zarobiłem ogromnego minusa, gdyż ośmieliłem się przynieść wino innej.



Pierwsze małżeństwo całej imprezy, czyli Aga i Przemek:



Grzesiek ze swoim aparatem, który mi się bardzo spodobał (aparat nie Grzesiek :P):





To właśnie TA Kobieta, czyli Ewunia i TO wino, ja tylko chciałem być miły... ;):



Bad girls, bad girls:



Tomek i Marzena:



Miejsce dla VIPów, czyli balkon:



Tak wyglądał prezent urodzinowy:



Kolejne parki:





Tej fotki nie mogłem nie zamieścić :):





Działo się wiele, wiele więcej, a ten post to tylko niezbyt dokładne streszczenie. Spać szedłem gdzieś koło 4:00 rano. Koło 7 wymknąłem się z pogrążonego we śnie mieszkania, żeby zdążyć na pociąg.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

O... nie sądziłem, że się tu znajdę:) impreza była sroga... taka jak lubię najbardziej... fajni ludzie, akcje typu spontan (skoki parapetem na balkon), rzucanie ludźmi o ścianę itp :P... ehhh wspomnienia:)
Mam nadzieje ze do kolejnej imprezy!

Raph pisze...

Hehe - tak impreza pełną gębą. Na pewno nie ostatnia. :)