
Lubię mieć poczucie, że jeśli na coś wydaję pieniądze to nie jest to tandeta. Oczywiście zakładając, że mnie na to stać i nie jest skazany na tą tandetę. W końcu te pieniądze zarobiłem, więc niby dlaczego mam je wyrzucać w błoto?
Nie uznaję podrobianych zegarków, których jedyną zaletą jest cena, nie uznaję "stoiskowych" okularów przeciwsłonecznych (okulary kupuje się u optyka) etc.
Właśnie - zegarki... Podobno szczęśliwi czasu nie liczą - no cóż - najszczęśliwszy nie jestem, więc mierzę czas. Lubię dobre zegarki. Niestety - dobre zegarki mają to do siebie, że są drogie. Jednym z moich materialistycznych marzeń (o tych niematerialistycznych opowiem kiedy indziej) jest Omega z serii SEAMASTER.
Omega to producent znakomitych szwajcarskich zegarków. Model SEAMASTER jest jednym z zegarków, których używa Agent 007. W Polsce to wydatek conajmniej 5000 zl - albo i więcej (wiedziałem kiedyś u Kruka w Poznaniu).
Niektórzy by to uznali za szaleństwo, ale wydałbym te 5 tys. bez mrugnięcia okiem. :)